bjag

napisał o Zezowate szczęście

W pełnym cieszeniu się tym filmem przeszkadza rozbicie fabuły na epizody. Bo chociaż każdy z rozdziałów biografii pechowego Piszczyka stanowi mały majstersztyk, to brak fabularnej ciągłości upośledza nieco narrację. W zamian dostajemy Kobielę, który daje tutaj kaskaderski popis zdolności aktorskich — takiego płaczliwego głosu i takiego drgania powieki w polskim kinie już nigdy nie uświadczymy. I smutno się robi, gdy przypomnimy sobie o tragicznym losie i odtwórcy głównej roli, i reżysera.